Chciałbym troszkę podyskutować nad wpisem Jacka Zięby "Czy Apple strzeli sobie w kolano". Jacek całkiem słusznie zastanawia się nad tym, czy tani, plastikowy iPhone 5C nie spowoduje obniżenie prestiżu Apple. Ja jednak nie obawiałbym się tego, gdyż nowy, tani iPhone 5C nie będzie według mnie taki tani. Co rozumiemy przez tani telefon ? Ano taki, który można dostać u operatorów za przysłowiową złotówkę lub niewiele drożej. Telefon, który kupowany bez "cyrografu" będzie relatywnie tak taki jak no nie wiem... Alcatel One Touch Fire. Ja jednak nie sądzę, aby nowy iPhone 5C kosztował mniej, niż iPod Touch którego cena na dzień dzisiejszy wynosi 1049 zł. Gdyby iPhone 5C miał być tańszy... kto kupiłby iPoda ??? Jaka więc powinna być realna cena nowego iPhone'a 5C ? To wszystko w mojej ocenie zależy od miejsca jakie zajmie, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy ma on zastąpić iPhone 4S (Apple chce się pozbyć starego złącza) czy ma być zamiast iPhone 5 (Apple uznaje, że problemy z obudową jednak są istotne).
W pierwszym przypadku (5C ma być następcą 4S), nowy telefon powinien mieć cenę zbliżoną do dzisiejszej ceny iPhone 4 (1649 zł). Tak 5C powinien kosztować pomiędzy 1500 a 1700 zł.
W drugiej wersji wydarzeń, gdy Apple wycofuje iPhone 5 a w jego miejsce wprowadza iPhone 5C powinien on zająć jego miejsce i stać się modelem "średnim" cenowo - czyli kosztować między 2200 a 2400 zł.

Czy telefon w tych przedziałach cenowych można nazwać tanim w skali całego rynku ? Nie sądzę...

Pomysł z wciskaniem młodzieży telefonu z mniejszym ekranem byłby prawdziwym strzałem ... w głowę. Młodzież jak wiadomo, rządzi się własnymi trendami a te ogólnie są teraz takie, że patelnia przy uchu jest lepsza niż telefon....